Bóg się rodzi, moc truchleje

1. Bóg się rodzi, moc truchleje, 
Pan niebiosów obnażony?
Ogień krzepnie, blask ciemnieje, 
Ma granice Nieskończony: 
Wzgardzony okryty chwałą, 
Śmiertelny Król nad wiekami?
A Słowo ciałem się stało, 
i mieszkało między nami.

2. Cóż masz, niebo nad ziemiany? 
Bóg porzucił szczęście swoje, 
Wszedł między lud ukochany, 
Dzieląc z nim trudy i znoje, 
Niemało cierpiał, niemało, 
Żeśmy byli winni sami,
A Słowo ciałem się stało, 
i mieszkało między nami.

3. W nędznej szopie urodzony, 
Żłób Mu za kolebkę dano! 
Cóż jest, czym był otoczony? 
Bydło, pasterze i siano. 
Ubodzy, was to spotkało, 
Witać Go przed bogaczami,
A Słowo ciałem się stało, 
i mieszkało między nami.

4. Potem i króle widziani, 
Cisną się między prostotą, 
Niosąc dary Panu w dani: 
Mirrę, kadzidło i złoto. 
Bóstwo to razem zmieszało, 
Z wieśniaczymi ofiarami, 
A Słowo ciałem się stało, 
i mieszkało między nami.

5. Podnieś rączkę, Boże Dziecię,
Błogosław ojczyznę miłą,
W dobrych radach, dobrym bycie, 
Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą,
I wszystkie wioski z miastami, 
A Słowo ciałem się stało, 
i mieszkało między nami.

Oglądany: 123 263 wyświetleń tekstu

Dodany: 14 września 2006